Łukasz Malinowski
Miejsce spotkania nie było przypadkowe - w Polsce warunki do przyłączy uzyskały dotychczas dwie firmy: Polenergia oraz PGE. Obie inwestycje powstaną na tzw. ławicy słupskiej.
W ramach konferencji odbyły się trzy sesje w tematach: warunki rozwoju przemysłu i energetyki morskiej, morska energetyka wiatrowa a rozwój regionalny oraz rola nauki i edukacji w rozwoju morskiej energetyki wiatrowej. W panelu dyskusyjnym uczestniczyli m.in. Stanisław Gawłowski Sekretarz Stanu w Ministerstwie Środowiska oraz Anna Wypych-Namiotko.
Według szacunków EWEA, opartych na planach inwestorskich oraz politykach energetycznych państw członkowskich, do roku 2020 zostanie wybudowanych 40 GW w morskich farmach wiatrowych (MFW), w tym od 6,5 do 10 GW na Bałtyku.
Morska energetyka wiatrowa jest jednym z najszybciej rozwijających się rynków energetycznych na świecie. Jego wartość szacuje się na 240 mld zł do roku 2020. Eksperci są zgodni, że zatrudnienie w sektorze morskich farm wiatrowych wyniesie 150 000 miejsc pracy. Wartości te mogą zostać podwojone do roku 2030.
W Polsce rynek MFW ma potencjał gospodarczy, społeczny i środowiskowy umożliwiający uruchomienie 1 GW w roku 2020, 2,5 - 3,5 GW do roku 2025 i 6 - 7 GW w 2030. Zakładając wartość inwestycji na uśrednionym poziomie 13 mln zł/MW, taki rozwój sektora oznaczałby inwestycje rzędu 13 mld zł do roku 2020 i 80 - 90 mld zł do roku 2030. Zatrudnienie w przemyśle morskim, przy obsłudze bałtyckiego sektora MFW w Polsce, może wynieść nawet 9 000 etatów.
Jedną z głównych barier w rozwoju MFW są trudności związane z przyłączaniem ich do lądowych systemów elektroenergetycznych. W celu zwiększenia możliwości wprowadzania energii z morskich farm wiatrowych do sieci oraz ułatwienia rozpływu energii generowanej przez instalacje MFW, tworzone są międzynarodowe morskie sieci elektroenergetyczne. Komisja Europejska dąży do stworzenia międzynarodowej morskiej sieci elektroenergetycznej w postaci projektu North Seas Countries’ Offshore Grid Initiative (NSCOGI). Na Bałtyku może powstać tzw. „szyna bałtycka”, która łączyłaby systemy krajów nadbałtyckich i odbierałaby energię z MFW zlokalizowanych na Bałtyku.
Rozwój energetyki wiatrowej na morzu to także szansa dla polskiego przemysłu stoczniowego. Stocznia Crist w Gdyni produkuje już trzeci specjalistyczny statek do montażu morskich farm wiatrowych (każde zlecenie warte było 800 - 1200 mln zł). Inne stocznie polskie wykazują rosnącą aktywność w produkcji wież, fundamentów oraz innych konstrukcji stalowych na potrzeby budowy i obsługi morskich farm wiatrowych. GSG Towers, spółka delegowana stoczni Gdańsk produkuje wieże doelektrowni wiatrowych. Natomiast na terenach Szczecińskiej Stoczni Remontowej Gryfia - dzięki współpracy Stoczni Crist, firmy budowlanej Bilfinger Berger i Funduszu Inwestycyjnego MS TFI – powstać ma zakład do produkcji elementów do MFW.
Wedle szacunków EWEA, na które powołuje się Fundacja na Rzecz Energetyki Zrównoważonej, wartość zamówień dla morskiej energetyki wiatrowej jedynie w sektorze stoczniowym, realizowanych w Polsce na eksport, szacowana jest na poziomie około 150 mln euro rocznie. Przewiduje się, że w latach 2018 - 2025 wartość ta może wzrosnąć ponad czterokrotnie, do Rozwój morskiej energetyki wiatrowej może przynieść bezpośrednie wpływy do budżetu tylko z tytułu wydania pozwoleń na wznoszenie i wykorzystywanie morskich farm wiatrowych, które mogą wynieść około 1 mld zł (1% wartości planowanych inwestycji).